Jeśli jakaś przeszkoda stoi na drodze do bezpośredniego osiągnięcia upragnionego celu, dziecko zaatakuje ją z furią. Atak małego dziecka to wojna totalna, a jej celem jest usunięcie niewygodnego obiektu lub przeciwnika, zniszczenie go albo zabicie. Jeśli ów nawyk reagowania agresją zostanie wyuczony i utrwalony, będzie on równie trudny do przezwyciężenia jak inne nabyte nawyki. W rzeczywistości agresja – w swej wzbogaconej intelektem postaci – leży u podstaw wszelkiej aktywności naukowej. Sam atak nie jest zatem czymś, co samo w sobie jest złe. Zły jest jedynie wtedy, gdy – podobnie jak u dzieci, które nie zostały jeszcze dostatecznie uspołecznione – staje się bezmyślną, nie kontrolowaną agresją przeciwko czynnikowi frustracji.
Niestety, ową pierwotną agresję odnajdujemy bardzo często wśród mechanizmów adaptacyjnych u ludzi dorosłych. U niektórych osób mechanizm ten ujawnia się czasami w postaci ślepej furii. Ludzie tacy są zwykle pobudliwi i w znacznej mierze bezmyślni. U innych przybiera on postać zgeneralizowanej, stałej, nawykowej wrogości. Takie osoby postępują tak, jakby kierowały się wyłącznie zasadą, że „najlepszą obroną jest atak”. Dostrzegają w innych wyłącznie wady i ułomności i wytykają je. Są podejrzliwe i nieufne.
Również przestępczość w znacznym stopniu jest uwarunkowana agresją. Zwykły przestępca jednakże, w odróżnieniu od psychopaty, uświadamia sobie istnienie moralnych przeszkód stojących na drodze do realizacji jego motywów, ale odmawia podporządkowania się im.
Inna postać agresywnego mechanizmu ataku polega na tym, że jednostka próbuje panować nad każdą sytuacją. Wówczas człowiek dąży zawsze do dominacji i przejęcia kontroli nad innymi. Często powoduje to, że unika on wszelkich towarzyskich i zawodowych sytuacji, w których nie może odgrywać dominującej roli.
Leave a reply