Wiemy już, że symptomy nerwicy stanowią efekt nieudanych wysiłków przystosowawczych. Nerwica jest skrajną formą mechanizmu przystosowawczego. Jest jednak formą nieskuteczną, gdyż nie eliminuje przyczyny bolesnych emocji. Osoba, która przystosowuje się poprzez kompensację, wycofanie lub wyparcie, przypomina człowieka, który – aby uśmierzyć ból zęba – łyka kolejne aspiryny, zamiast pójść do dentysty.
Podobnie jak wszystkie reakcje, tak i reakcje nerwicowe mogą stać się reakcjami nawykowymi. Nawyki tego typu ograniczają i zaburzają osobowość jednostki, która je wykształca. Izolują ją od nowych, pozytywnych doświadczeń. Niszczą związki międzyludzkie.
Skoro neurotyczne przystosowanie się jest wadliwe, to w takim razie dlaczego się ono w ludziach utrwala? Przecież prawo efektu mówi, że uczymy się poprzez wzmocnienie i sukces. Jeśli mechanizm nie pełni swojej funkcji adaptacyjnej, to dlaczego jest taki trwały?
Trwałość mechanizmów dezadaptacyjnych można wyjaśnić w ten sposób, że nawyki adaptacyjne formują się na wiele lat przed osiągnięciem przez jednostkę dojrzałości intelektualnej. Niemowlę czy dziecko nie uświadamia sobie prawdziwego znaczenia tabu rodziców ani znaczenia innych przeszkód. Reaguje ono na swoje bezpośrednie, niepełne postrzeganie sytuacji. Nie potrafi dokonać niezwykle ważnego rozróżnienia pomiędzy samokontrolą a auto- ffustracją. Nie rozumie, że rodzice i społeczeństwo chcą, by jego popędy i motywy zostały skanalizowane i ukierunkowane, a sądzi, że powinny być udaremnione i zlikwidowane. W ten sposób powstaje osobowość zrepresjonowana. W okresie dojrzewania siła nawyków powoduje, że stosowane są dziecinne metody „kontroli” popędu seksualnego, co w rezultacie może prowadzić do którejś z nerwic.
Nie wszystkie nerwice są rezultatem długotrwałego tłumienia konfliktów. Każdy gwałtowny, nagły szok, stanowiący realne zagrożenie życia, może spowodować drastyczne zmiany w normalnej osobowości. Zaburzenia takie nazywamy nerwicami traumatycznymi, od greckiego słowa trauma, oznaczającego szok.
Symptomy są bardzo różne. W łagodnych przypadkach pacjent jest poirytowany i przejawia nadwrażliwość na dźwięki. Nadmiernie się poci, drżą mu ręce, kręci mu się w głowie i zbiera się na wymioty. Łatwo się męczy i działa nieefektywnie. W cięższych przypadkach traci orientację i jest sparaliżowany lękiem. Dręczą go koszmarne sny, w których wciąż na nowo przeżywa wypadek, którego był uczestnikiem, lub śni o innej katastrofie i własnym unicestwieniu.
Objawy te pojawiają się często zarówno u ludzi, którzy odnieśli fizyczne rany, jak i u tych, których zdrowie nie ucierpiało. Sama bliskość śmierci spowodowała, że czują się bezradni, a świat wydaje im się wrogi. Dopóki przyjemne doświadczenie życiowe lub terapia nie przywróci im zaufania do życia, dopóty nerwica może trwać.
Leave a reply